Historia Grąziowej nad Wiarem. Jeżeli chcesz pomóc ocalić od zapomnienia... przyślij wspomnienia, stare fotografie, dokumenty, fragmenty publikacji, relację z wizyty... (Jeżeli nie chcesz żeby były publikowane, mogą być tylko do wglądu) Kontakt e-mail graziowawiar@wp.pl
niedziela, 18 lutego 2018
Materiały źródłowe 14
piątek, 02 marca 2012 17:02
Stanisław Dydyński, właściciel dóbr Grąziowa w powiecie dobromilskim, I. dyrektor Krakowskiego Towarzystwa Wzajemnych Ubezpieczeń, przeżywszy lat 72, zmarł w Krakowie. Złożenie zwłok do rodzinnego grobowca w Nowosielcach Kozickich odbyło się w dniu 3 b. m. przy tłumnym udziale okolicznego ziemiaństwa i włościan. Krakowskie Towarzystwo Wzajemnych Ubezpieczeń reprezentował dyrektor Stefan Myczkowski, a Towarzystwo Gospodarskie prezes Brzeziński. Nad grobem przemówił dyrektor Myczkowski jako kolega i przyjaciel zmarłego wyrażający we wzruszających słowach żal z powodu zgonu człowieka nieskazitelnego charakteru i niestrudzonego pracownika na niwie społecznej.
Gospodarz, organ Instytucyj rolniczych i społecznych ziemi Sanockiej, Sanok 15 marca 1927
sobota, 03 marca 2012 17:48
Rok 1940
Była to prawdziwa droga krzyżowa Polaków po tej stronie. Ogólne stosunki uległy zaostrzeniu pod każdym względem. Jeszcze w pierwszych tygodniach wojny wszystkie zapasy żywności ze sklepów zabrały wojsk rosyjskie. Nastała nędza, bo pozabierali również ludziom żywność i bydło. Nie brak było nafty, soli i wódki.Od czasu do czasu przychodziło do sklepu trochę towaru, cosprzedawano na kartki. Pamiętam, że cukier dostarczany był raz na miesiąc po 25 dkg, dla rodzin, które miały niemowlęta. Wielu ludzi ogarniała rozpacz. Szukali więc "pocieszycielki" w kieliszku.
Wywóz na Sybir
Jednym z najstraszniejszych wydarzeń na terytorium wschodniej Polski był wywóz na Sybir. Miało to miejsce 2 lutego 1940 r. o godz. 24 z piątku na sobotę. Była to noc bardzo mroźna. Nikt nieprzewidział takiego działania. Z naszej wioski została wywieziona rodzina leśniczego, z Wojtkowej 12 w większości polskich, lecz były też ukraińskie i jedna żydowska. Z Grąziowej wszystkich, Trzciańca wywieziono wszystkich Polaków osiedlonych na rozparcelowanych dworskich polach. Wszyscy w ciągu paru minut musieli być gotowi. Ludzie z tych stron zostali wywiezieni za Ural nad rzekę Tawda /?/
Drugi wywóz nastąpił w maju.
Tym razem wywieziono dużo inteligencji. Wśród ludności, która pozostała nastąpił okres wielkiego przygnębienia. Opatrzność
Boża zachowała nasz dom i wieś od wywózki.
Pamiętnik siostry Janiny Kachniarz z Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej ze Starej Wsi koło Brzozowa
www.mystkow.diecezja.tarnow.pl/index.php?...kachniarz...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz